The Last of Us – dlaczego ja szybciej nie grałem w tą grę?

Świetna gra liniowa, z bardzo ciekawą opowieścią w klimacie post apokaliptycznym – czyli coś co wpisuje się idealnie w moje upodobania.

Odpowiadając na pytanie z tytułu, bo PlayStation mam od 2 lat góra 3 lat, a gra wyszła w 2013 roku. I w tym momencie nie musisz już dalej czytać 🙂 Tak na poważnie w grę chciałem zagrać już dużo wcześniej, aczkolwiek zawsze szkoda mi było wydać gotówkę na starą grę gdzie obok miałem Fallout4, Wiedźmina czy SpiderMan’a.

Gra trafiła do mnie przypadkiem

Traf chciał, że ostatnio nie było żadnych nowych gier, na jakie wydałbym swoje pieniądze, a jednak od czasu do czas chce się pograć. Także kupiłem sobie abonament PsPlus.

W okresie wakacyjnym, gry jakie były na PsPlus dla mnie to porażka, ale uważam, że warto było wydać te 240zł chociażby po to, aby jeszcze raz zagrać w Detroit czy właśnie pograć w The Last of Us na która miałem długi czas chrapkę. Chociaż skoro w lutym 2020 wychodzi kontynuacja gry, to mogli się wstrzymać i w grudniu nam podarować tą grę, no ale i tak fajnie bo pograłem, a na koniec roku zagram sobie raz jeszcze dla przypomnienia.

Kolejna gra postapokaliptyczna

Gra moim zdaniem jest podobna do serii metro (moją recenzję możesz przeczytać tutaj). W obu grach mamy apokalipse. W metro wybuch jądrowy, tutaj pandemia. Cały świat legł w gruzach i żyje garstka ludzi, z czego jeszcze połowa jest przeciwko nam.

Także w obu wypadkach liniowo zabijamy stwory lub ludzi posiadając ograniczone ilości amunicji i apteczek. Jednak w obu grach ważniejsza jest historia i filmiki, a granie to bardziej kontynuacja opowieści. Przez to jest problem z tą grą. Polubisz ją po pierwszych 15 minutach gry, lub będziesz się męczyć przez najbliższe 10 godzin.

Co mi się spodobało w obu grach to warsztaty. Zbierasz narzędzia i ulepszasz swoje bronie, dodajesz nowości do arsenału typu granaty dymne. Zbierasz umiejętności.

Joel i jego umiejętności

Joel – którym jesteśmy w grze posiada kilka podstawowych umiejętności (aczkolwiek ciężko nazwać większą ilość życia umiejętnością, ale znowu lepsze celowanie czy szybsze tworzenie apteczek już tak). Co ważne, nie ma tutaj poziomów postaci. Umiejętności możesz powiększyć jedynie jak się zaangażujesz w grę.

Pomimo faktu liniowości, poziom Joela jednie możesz podnieść poprzez dokładne przeszukiwanie każdego pomieszczenia i zbierania tabletek.

Ellie, która jest głównym problemem

Gdyby nie ta 14letnia dziewczyna, która jako jedyna jest odporna na chorobę która zdziesiątkowała świat, to by tej gry nie było. Przez prawie całą grę musimy oprowadzać dziewczynkę po niebezpiecznym świecie. No nie do końca…

Jest kilka motywów, gdy zamiast Joela gramy właśnie tą dziewczynką i momentalnie widać różnicę między precyzją i siłą głównego bohatera. Bezpośrednie starcia grając Ellie są po prostu skazane w większości na porażkę. Podmiana głównej postaci przypomina mi sytuacje z Wiedźmina3

Podsumowując

Grafika – ja na tamte lata bardzo fajna. Sterowanie też fajne. Gra nie jest nudna – bo w moim typie. Jeśli należysz do tej garstki osób, która nie grała w The Last of Us, to polecam spróbować, bo warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *